Opublikowane wczoraj dane z USA o niższej od prognoz inflacji konsumenckiej w lutym z pewnością przyniosły uczucie ulgi inwestorom, którzy w ostatnich tygodniach mocno obawiali się inflacji. A zwłaszcza tego, że wyższa inflacja uniemożliwi amerykańskiej Rezerwie Federalnej szybka reakcję w postaci obniżek stóp procentowych na ewentualne silniejsze hamowanie wzrostu gospodarczego w wyniki chaotycznej polityki prowadzonej przez prezydenta USA Donalda Trumpa.

Pozytywne dane z gospodarki, w zestawieniu z sygnalizowanym przez RSI zauważalnym wyprzedaniem rynku po 3. Kolejnych tygodniach spadków sprawia, że obecnie rośnie prawdopodobieństwo wygenerowania nieco silniejszego wzrostowego odreagowania na US500.

Pierwsze liczący się opór na wykresie dziennym US500 znajduje się w okolicy 5694,9 pkt., ale te poważne opory zaczynają się dopiero na poziomie 5757,8 pkt., gdzie szeroką strefę podażową tworzy m.in. 200-dniowa średnia oraz dołki z grudnia i stycznia. I to właśnie jest teraz cel dla strony popytowej. Tam też prawdopodobnie się rozstrzygnie na gruncie analizy technicznej, czy ruch do góry to będzie tylko wzrostowe odreagowanie, czy może początek silniejszych wzrostów.

Powyższy, póki co korekcyjny scenariusz, trafi do kosza z chwilą trwałego spadku US500 poniżej ostatnich minimów, czyli poniżej 5528,32 pkt.