Nastroje na Wall Street, zwłaszcza te w najbliższych dniach, silnie uzależnione są od wyników dzisiejszych wyborów prezydenckich w USA. Jako, że przewidzenie w tej chwili wyników wyborów przypomina rzut monetą, więc każdy scenariusz jest możliwy.

A jak to wygląda z punktu widzenia kształtowania się sytuacji technicznej na wykresie dziennym US500? Niestety bardzo podobnie. Wygra ta strona rynku, która pierwsza zaatakuje.

Wzrosty US500 zatrzymały się w pierwszej połowie października. Wtedy tez rozpoczęła się realizacja zysków. Pomimo, że było co realizować to początkowo przybrała ona formę stabilizacji tuż poniżej historycznych rekordów. Dopiero w samej końcówce października niedźwiedzie nieco mocnej przycisnęły.

Aktualnie wykres dzienny US500 stabilizuje się tuż powyżej silnej strefy wsparcia 5670,02-5704,85 pkt., jaką tworzy szczyt z lipca br., lokalne minimum z początku października i 50-dniowa średnia. To ważne wsparcie. Jego przełamanie, na co wskazywać może chociażby przełamana przed tygodniem przyspieszona 3-miesięczna linia trendu wzrostowego czy wyraźne pogorszenie sytuacji na podstawowych wskaźnikach, otworzy drogę w rejon 5380 pkt., gdzie kolejne równie silne wsparcie tworzy m.in. 200-dniowa średnia, dołek z września i linia hossy. Jednak nawet w takim scenariuszu nie będzie to koniec hossy, a jedynie dłuższa i głębsza spadkowa korekta.

Ewentualna obrona 5670,02-5704,85 pkt., za czym przemawia teraz głównie dominacja trendu wzrostowego na Wall Street, ponownie otworzy drogę do historycznego szczytu na 5881,65 pkt., z dużymi szansami na jego przełamanie.